Kolejne trzy miesiące to ciągłe wizyty u lekarza.Szafa z moimi ubraniami zaczęła się diametralnie zmieniać.Pojawiało się więcej luźnych bluzek, a dopasowane ubrania, w szczególności sukienki zepchnięte zostały na drugi plan.Dodatkowo, jako że rozpoczął się sezon reprezentacyjny z Winiarskim,Wroną i Kłosem nie miałam okazji spotkać się już od ponad miesiąca.
~*~
Wieczorem, kiedy szykowałam się do snu zadzwonił telefon.Uśmiechnęłam się, widząc że to Andrzej dzwoni.Odebrałam, siadając na brzegu wanny.
- Cześć.
- Witam.Jesteś jutro w domu?
- Tak.. tyle, że dopiero od około trzynastej.
- To spodziewaj się gościa.- zaśmiał się środkowy.
- Mam rozumieć, że tym gościem, będzie nie kto inny, jak ty?- uśmiechnęłam się pod nosem, rozpuszczając spięte w kok włosy.
- No może.. no to ten gość odwiedzi cię około piętnastej.- Haha, dobrze.To będę czekać na tego gościa z obiadem.Przekaż mu.
~*~
Zaraz po powrocie do domu wzięłam się za przygotowywanie obiadu.Cieszyłam się, że w końcu spotkam się z Andrzejem.Dobrze czułam się w jego towarzystwie.Był dla mnie trochę jak starszy brat, jak Mariusz.Mogłam na niego liczyć.
- To, co cię do mnie sprowadza?- uśmiechnęłam się, kiedy usiedliśmy do obiadu.
- A tak, postanowiłem cię odwiedzić, bo dawno się nie widzieliśmy.Ciąża ci służy, wiesz?- spojrzał na mnie.
- Wiem, że chcesz być miły, ale nie musisz kłamać.- zaśmiałam się.
- Nie kłamę..
Po obiedzie, postanowiliśmy wybrać się na miasto.Szliśmy jedną z głównych ulic Kielc, kiedy Andrzej zaczął pytać o Winiarskiego.Było to dość dziwne.Wcześniej raczej nie interesowało go to, jakie plany ma co do mnie i dziecka, przyjmujący.
- Skąd te pytania w ogóle?- spojrzałam zdziwiona na Wronę.
- No, bo mnie ciekawi, co będzie dalej, tak?
- Ale to bardziej moja sprawa i Michała, nie sądzisz?
Zatrzymałam się na środku chodnika, nie odrywając wzroku, od coraz bardziej zadziwiającego mnie środkowego.Jeszcze nigdy nie był tak dociekliwy.
- Może, ale jak na razie ty jesteś sama, a on siedzi sobie w Spale.- westchnął.- I nie wygląda na to, żeby był zainteresowany tym co u ciebie.
- Tak?A wiesz, że się mylisz?Zdarza się, że codziennie do mnie dzwoni, żeby zapytać jak się czuje i co u mnie.
- I myśli, że to wystarczy?Powinien być teraz obok ciebie.
Po prostu nie wierzyłam, że nadal rozmawiam z tym samym Andrzejem, którego poznałam niecałe półroku temu.Zachowywał się zupełnie inaczej niż zazwyczaj.I może właśnie dlatego zupełnie straciłam ochotę na jakiekolwiek wyjście z nim.
- Jakby mógł to by był.- oznajmiłam.- Dobra, jeśli tak ma wyglądać nasz dalszy spacer, to dzięki, ale wracam do domu.- odwróciłam się, ruszając w stronę domu.
- Ej, nie zaczekaj.
Ponownie spojrzałam na środkowego.
- Chcę po prostu, żebyś wiedziała, że nie rozumiem twojego zachowania.
- Tak bywa..
- Ja pie*dole jak ty nic nie rozumiesz.
- Co tu rozu...?
Nie zdążyłam zadać pytania, kiedy Wrona ujął moją twarz w dłonie i zaczął całować.Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego.
***
Przepraszam, tak bardzo Was przepraszam, za tą nieobecność :( Nie miałam, ani czasu, ani weny :(
Zapraszam tu: http://krotka-pilkaa.blogspot.com/ :))
W końcu Endrju wziął sprawy w swoje ręce! Nawet nie wiesz jak się cieszę ;) Mam tylko nadzieję, że Samanta odwzajemni to uczucie, no i pocałunek ;) Przecież to, że jedno ciągnie do drugiego nie jest chyba w jedną stronę nie? :)
OdpowiedzUsuńbuźki ;*
Zakręcona ;)
PS. Jeżeli jeszcze nie byłaś u mojego Zbysia to zapraszam zanim dodam nowy rozdział lekko nie w terminie ;) Mam nadzieję, że się spodoba ;) http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
Superrrrrrrrrrrrrrrrrrrr i czekam na więcej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/
Zapraszam na kolejne przygody zwariowanych szczypiornistów z Kielc ;)
OdpowiedzUsuń"Trzydzieści cztery czyli, chora Oliwia, murzynek cz.2 i zakochane parówki..."
mydlo--powidlo.blogspot.com
buźki ;*
Zakręcona ;)