poniedziałek, 1 lipca 2013

Chapter sixteen.''Kolejne kłamstwo.Kolejny grzech.''

Perspektywa Samanty.

Zbliżała się ósma.Założyłam ulubioną sukienkę i czarne baleriny, po czym szybko spięłam włosy i wzięłam się  przygotowywanie śniadania.Moja samotność nie trwała jednak długo.Nie upłynęło nawet dziesięć minut od mojego pojawienia się w kuchni, kiedy dołączył do mnie Winiarski.
- A ty już na nogach?- uśmiechnął się, nalewając sobie soku.- Chcesz?- uniósł do góry karton.Kiwnęłam przecząco głową.
- No wiesz, nie chcę żebyście mówili potem, że nawet wam jeść nie dałam.
- Oj, nie przesadzaj.. aż tacy źli nie jesteśmy.
Przygotowaliśmy cały talerz kanapek i herbaty, po czym postanowiliśmy obudzić Mariusza i Oliwiera, którzy mimo iż zbliżała się dziewiąta nadal spali.

                                                                 ~*~

Wiedziałam, że źle robię, ale dopiero kiedy chłopaki zaczęli zbierać się do powrotu, do Bełchatowa powiedziałam Mariuszowi o ciąży.Michał widząc, że zaczęliśmy się kłócić, podszedł do nas próbując uspokoić sytuacje.
- Nie mogłaś wybrać sobie jakiegoś singla?!
- Jak widać nie mogłam.- oznajmiłam spokojnie, nie poznając własnego brata.W przeciwieństwie do mnie, strasznie był zdenerwowany.
- A ty pomyślałeś o swojej rodzinie?Aż tak bardzo chcesz, rozłamu waszego małżeństwa?
Winiarski nie wytrzymał.Wyszedł z domu, trzaskając głośno drzwiami.Mariusz, podobnie.Zamknął się w pokoju.Ja natomiast, z Oliwierem, który właśnie skończył oglądać ''Epokę Lodowcową'', wyszłam na plac zabaw.Młody nie wyrażał jednak żadnych chęci do zabawy.
- Oli.. coś się stało?- przysunęłam się bardziej w lewą stronę, gdzie siedział chłopiec.
- Nie, nic..
- Przecież widzę, że coś się dzieje.Mi możesz powiedzieć.- uśmiechnęłam się lekko.
- No, bo chodzi o to ciociu, że... cały czas tata chodzi niezadowolony.- oznajmił, zerkając na bawiące się na placu dzieci.
- Ej, nie martw się.- szturchnęłam go łokciem.- To tymczasowe, wiesz?Po prostu tata i reszta jego drużyny ma teraz jeden z cięższych momentów w sezonie.
Kolejne kłamstwo.Kolejny grzech.Nie przejmujesz się tym jednak zbytnio, mówiąc sobie przy tej sytuacji jak i każdej podobnej, że i tak masz zapewnione miejsce w piekle.

                                                              ~*~

Kilka minut przed siedemnastą w mieszkaniu, nareszcie pojawił się przyjmujący.Masz ochotę wsiąść do samochodu i jechać z nimi, niż zostać ponownie sama.Żegnasz się jednak tylko i wracasz do środka.W salonie panuje kompletna cisza.Postanawiasz zadzwonić wieczorem do Andrzeja.

                                                       

Perspektywa Andrzeja.

Po wieczornym treningu, zmęczony wracasz do domu.Nalewasz sobie wody, po czym włączasz wiadomości.Nieoczekiwanie dzwoni telefon.Odbierasz, a twoje serce zaczyna mocniej bić.
- No cześć.Co tam u ciebie?

***

Wiem, wiem.. za długo nic nie dodawałam, ale jakoś nie miałam weny.Wybaczcie :) Poza tym jeszcze kilka rozdziałów i kończę z tym blogiem.
Miłych wakacji! Wypocznijcie ;)))

3 komentarze:

  1. nie kończ proszę, to opowiadanie jest świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taa wypocznijcie :D Chciałabym, moje wakacje zapowiadają się super - Liga Światowa przed tv i blogi ;p Bynajmniej na bieżąco będę ;)
    No i kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że faceci są gorsi niż kobiety. Zawsze myślałam, że to my, dziewczyny reagujemy gwałtownie i nie damy sobie nic powiedzieć. A tu proszę bardzo, myliłam się przez całe życie ;p
    Mariusz, jako brat powinien wspierać siostrę, no i nie kłócić się z przyjacielem. Przecież chyba wie jaka jest między nimi sytuacja. Mam nadzieję, że się nie odwróci od Samanty, ona potrzebuje wsparcia, a sam Wrona nie wystarczy :D No właśnie, nasz kraczący siatkarzyk chyba się zakochał... W końcu na zwykły telefon, od zwykłej znajomej serce nie fika koziołków ;)
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ - zapraszam na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń