Mariusz pewnym krokiem, wkroczył do mieszkania, z Oliwierem na rękach.Wpadłam bratu w ramiona, po czym mocno przytuliłam młodego Winiarskiego, który obwinął ręce, wokół mojej szyi.Kiedy już było po przywitaniach, przenieśliśmy się do salonu.Wstawiłam wodę na herbatę, po czym usiadłam na kanapie, obok swoich gości.
- Jeszcze dzisiaj wracacie do Bełchatowa? Jeśli byście chcieli mogę was przenocować.- uśmiechnęłam się.
- W sumie, jeśli dałoby radę, to chętnie skorzystamy.- oznajmił Michał, po porozumieniu z przyjacielem.
- To zrobimy tak.. ja do pracy idę na czternastą i kończę po dwudziestej, więc zostawie Mariusz, tobie klucze do mieszkania.- spojrzałam na brata.- A Ty Michał jakbyś mógł, to odbierzesz mnie z pracy?- przerzuciłam wzrok na Winiarskiego.
- O dwudziestej, tak?
- Tak.To będe czekać pod firmą.Z tego, co mi wiadomo, wiesz gdzie teraz pracuje, no nie?- uśmiechnęłam się, zerkając wymownie w stronę brata.
- Oczywiście, Mariusz o wszystkim informuje mnie na bieżąco.- zaśmiał się.
~*~
Przed pracą, udałam się jeszcze do ginekologa, który zrobił mi podstawowe badania, a tym samym potwierdził ciąże.Kolejka do pani doktor była spora, dlatego też z lekkim poślizgiem pojawiłam się w firmie.Na szczęście szef nie miał mi tego za złe i od razu zagonił do papierkowej roboty.
~*~
Dwadzieścia po ósmej.Pod budynek firmy podjechał Winiarski.Wsiadłam do samochodu.Akurat w radiu leciała piosenka Green Day.Obydwoje odruchowo zaczęliśmy ją nucić.W sumie byłby z nas niezły duet muzyczny, jak to podsumował Michał.W drodze do domu, skręciliśmy jeszcze do sklepu.Przewaliłam całą torbę, w poszukiwaniu portfela.
- Obiecuje, że posprzątam to, jak tylko wrócę.- zaśmiałam się, zerkając na zawalony zawartością mojej torby, fotel.
Kupiłam, co potrzebne i po niecałych dziesięciu minutach wróciłam do auta.Odłożyłam zakupy do bagażnika, po czym zasiadłam na swoim miejscu, sprzątając z siedzenia zawartość torebki.
- Samanta..- przyjmujący, uniósł głowę znad jakiejś kartki.- to twoje?- dał mi do ręki, świstek od lekarza.
I właśnie tego momentu bałam się najbardziej.Rozmowy z Winiarskim.Poczułam ucisk w brzuchu.Wiedziałam, że będzie to jedna z najcięższych rozmów w moim życiu.Wolałabym jej uniknąć.
- Tak, moje.- uniosłam wzrok.
- Chcesz mi powiedzieć, że jesteś w ciąży?- przytaknęłam.- A kto jest ojcem?
- Domyśl się.
Przyjmujący spojrzał na mnie, jakby pewny właściwej odpowiedzi.Zerknął ponownie na kartkę.
- Ale spokojnie, nie powiem nikomu.- dodałam po chwili, widząc w jego oczach nutkę przerażenia.- Nie pozwolę też, żeby rozpadło się twoje małżeństwo z Dagmarą.
- Nie chcę nic mówić, ale pozwól, że o naszym małżeństwie i tym, czy się zakończy będziemy my decydować.
- Byle, żeby nie był to rozwód z powodu mnie, ani tego dziecka.
- Nic nie obiecuje.- oznajmił.- A tak w ogóle to Mariusz wie?
- Nie, jeszcze nie.- schowałam do torebki ostatnie drobiazgi.- Ale oczywiście mu powiem, tylko nie wiem kiedy.
- A ktoś poza nami, wie?
- No tak, Karol i Andrzej.
- Karol, to mam rozumieć Kłos..- przeczesał dłonią włosy.- A o jakim Andrzeju mówimy?
- Znasz takiego siatkarza, jak Andrzeja Wronę?
- No tak.To ten z Delecty Bydgoszcz.- lekko się uśmiechnął.- Chcesz mi powiedzieć, że się znacie?
- Owszem, od niedawna.Możemy już jechać?
Niecałe dziesięć minut później byliśmy już na miejscu.Mariusz spał z Oliwierem na kanapie w salonie, dlatego od razu po cichu przeniosłam się do sypialni, a Michał do pokoju, który mu udostępniłam.Zaraz po tym jak przebrałam się w koszulę nocną do drzwi, zapukał Winiarski.
***
Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale w szkole trwały poprawki ;) Mam nadzieje, że tym rozdziałem jakoś nadrobiłam tą moją nieobecność :D
Pozdrawiam! ;*
Dlaczego w taki momencie co?! Nie zgadzam się na przerywanie w tak ważnym momencie -.-
OdpowiedzUsuńjednakże cieszę się, że Michał łagodnie przyjął wieść o swoim kolejnym dziecku ;)
buźki ;*
Zakręcona ;)
Cudny *.* Dobrze, że Michał się dowiedział o dziecku. Zgadzam się z Zakręconą. Jak mogłaś przerwać w takim momencie ?! Wybaczymy, Ci jeśli, szybko coś dodasz :D Pozdrawiam ;3
OdpowiedzUsuńpotrzymam Was dziewczyny w niepewności :D
Usuń