Perspektywa Samanty.
Jak będzie wyglądać moje dalsze życie? Czy udźwigne ciężar jakim jest opieka nad dzieckiem? Ktoś mi pomoże? Wyciągnie pomocną dłoń? A może ze wszystkim będe musiała radzić sobie sama? Jakie będe mieć relacje z Winiarskim? Będe mogła liczyć na Kłosa? Jak potoczy się znajomość z Wroną? Wrócę do Bełchatowa? A może jednak zostanę tu, w Kielcach? Czas pokaże.
Drzwi lekko się uchyliły, a do pokoju wszedł przyjmujący.Zamknął za sobą drzwi, po czym usiadł obok mnie.Zerkając w moją stronę, lekko się uśmiechnął.
- Co jest?- szturchnęłam go łokciem.
- Myślałem sporo o naszej przyszłości...
- Michał, nie ma żadnej naszej przyszłości..- oznajmiłam, przerywając jego wypowiedź.- niestety.- dodałam, mrucząc pod nosem.
- Popatrz jakie to wszystko jest chore.- westchnął.- I mi, i tobie zależy na relacji panującej między nami, a i tak nie jesteśmy ze sobą.
- Bo masz rodzinę?
Wstałam z łóżka i zaczęłam nerwowo krążyć po sypialni.Naprawdę nie lubiłam wracać do przeszłości.Od razu przypominały mi się wszystkie spędzone razem z Michałem chwilę.I ten moment, kiedy dowiedziałam się, że to koniec.
- Ale ja cię kocham, zrozum.- wstał, łapiąc mnie za ramiona.
- Było myśleć o tym wcześniej.- wyrwałam się z jego objęć.- Na przykład tak pięć lat temu, a nie teraz.- odwróciłam się w stronę okna, zerkając na lampę, która właśnie przygasała, z powodu godziny.
- Samanta..
Przyjmujący podszedł do mnie.Stanął za plecami i objął.Zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a potem obojczyku.Odwróciłam się do niego, oczekując rozmowy.
- Nie mówmy już o przeszłości, prosze.- uśmiechnął się.
- Słucham?
- Nie wracajmy do tego, co było..
- O, nie!- odsunęłam się od niego.- Tak na pewno nie będzie... nie licz na to, że nagle zapomnę o tym wszystkim, co było.- westchnęłam.- Idź już.- oznajmiłam, kładąc się do łóżka.
- Porozmawiajmy jeszcze.- usiadł na brzegu łóżka.- Może i to było głupie.. przepraszam.
- Nie.. proszę cię, idź już.
Wszystko to już dawno powinno się zakończyć.Dobrze o tym wiem, ale nie potrafię zapomnieć o Winiarskim.W szczególności, że teraz łączy nas dziecko.Nawet jeśli wyjechałabym za granicę... to maleństwo już zawsze będzie mi o nim przypominać.
Perspektywa Andrzeja.
Przed powrotem do Bydgoszczy, postanowiłem jeszcze zagościć przez chwilę u Karola.Chciałem z nim spokojnie porozmawiać o Samancie.Usiedliśmy przy stole, w kuchni, pijąc ciepłą jeszcze herbatę.
- To o czym tak bardzo chciałeś rozmawiać?
- Chyba o kim.- uśmiechnąłem się.
- No to, o kim chciałeś ze mną mówić?- zapytał, upijając trochę herbaty.
- O Samancie.
- Podejrzewałem, że to o nią chodzi.- oznajmił, bawiąc się łyżeczką.- A tak dokładniej, to co cię interesuje?
- Wiem, że nie powinienem się tym interesować, ale.. wiesz może kto jest ojcem tego dziecka?
- Tak, wiem.- spojrzał na mnie, lekko zdziwiony pytaniem.- Byłem pewny, że powiedziała ci czyje to dziecko.No, ale chyba nie widziała takiej potrzeby.
- Czyli mi nie powiesz?- uśmiechnąłem się.
- Nie mogę.- dopił herbatę.- Mam nadzieje, że mnie rozumiesz.
- Tak, tak.
Przyznaje, nie tylko ta ciąża mnie interesowała, a wszystko co związane z Samantą.Było w niej coś, co cholernie mi się podobało.Znamy się krótko, ale mam nadzieje, że tak szybko o sobie nie zapomnimy.
***
Chciałyście szybko rozdział, więc jest wcześniej niż planowałam :D Mam nadzieje, że się podoba :)
Buziaki i do następnego! ;*
A jak! Strasznie mi się podoba ;) I długość także odpowiednia! :D
OdpowiedzUsuńNo, no, no, czyżby nasza kracząca Wronka się zakochała? Może to właśnie nasz "Endrju" pozwoli Samancie odkochać się i zapomnieć o przeszłości, która dzieliła z Winiarskim? Jeżeli tylko bardzo by kochał ją i dziecko obcego faceta, to czemu nie? Tzn. Winiarro nie jest mu pewnie obcy, ale no jak to inaczej nazwać? Innego! Właśnie, tego słowa mi brakło ;)
To jest strasznie trudna sytuacja dla samej Samanty, to widać. Była z facetem, który ma swoją rodzinę, który zdradził żonę, z którym będzie miała dziecko. Tu nie ma żadnego rozwiązania, bo każde będzie złe. Kiedy Michał będzie z nią - skrzywdzi i zrani Dagę i Oliwierka, ale kiedy z nią nie będzie - zraniona będzie Samanta, a ich dziecko będzie się wychowywało bez ojca. Ehh... Pozostaje mi czekać na to jak Ty to sobie zaplanowałaś ;)
Czyżbym znowu się rozpisała jak głupia? To już chyba z dziesiąty blog, gdzie powstaje komentarz o długości rozdziału. Mam taką wenę, że chyba idę napisać jakiś nowy rozdział, albo nawet opowiadanie ;p Nie, takiej weny chyba jeszcze nie mam ;)
buźki ;*
Zakręcona ;)
Nie chcę straszyć, ale nie znam drugiego tak bardzo skomplikowanego opowiadania jak to :) Ważne, że od początku miałam zaplanowany jego przebieg i teraz na siłę nie muszę szukać pomysłu na kolejny rozdział :) A to, co będzie dziać się już niedługo w życiu Samanty, trochę Cię zdziwi.. ale dobra, kończę, bo jeszcze się wygadam :p
UsuńHmm... Nie mogę się doczekać, lubię zaskoczenia :)
UsuńA przy okazji zapraszam na moje lekko mniej skomplikowane, może troszkę zagmatwane, ale da się przeżyć, opowiadanie wraz z punktem kulminacyjnym ;)
http://mydlo--powidlo.blogspot.com/