poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Chapter five.''On ich kocha.Kocha Oliwiera, kocha Dagmarę, a to co było między nami powinno być zapomniane.''

Na nogi od rana postawiła mnie mocna kawa.Za oknem słońce, jakiego dawno nie było.Spożytkuje to, pomyślałam.Z pomocą Kłosa, załatwiłam Mariuszowi i Paulinie bilety do teatru, na spektakl, o którym bratowa wspominała podczas wczorajszej kolacji.Zaraz po obiedzie, wsiadłam w samochód i pojechałam do Wlazłych.
- Dobra, idźcie już i o nic się nie martwcie.- dodałam, zamykając drzwi.
- Aa, zapomniałbym.Za niecałą godzinę Michał wpadnie razem z Olkiem.- uśmiechnął się, zerkając na zegarek.
- Winiarski?
- A spodziewasz się kogoś innego?- zażartował, po czym wsiadł do samochodu, w którym czekała Paulina i odjechał.
- Aha.
Nie wiedziałam, czy cieszyć się z tego powodu, że spędzę z nim trochę czasu, czy nadal próbować zapomnieć, chociaż i tak nie przyniesie to żadnego rezultatu.Chciałabym wrócić już do Kielc.. zacząć  ponownie normalnie żyć, bez Winiarskiego.

Oliwier, to właśnie ten chłopiec przewrócił życie Michała do góry nogami.To właśnie on wprowadził takie zmiany w moich planach dotyczących przyszłości.I to właśnie on był przyczyną rozłamu naszego związku.Był tak podobny, do swojego taty, ze zdjęcia, które wciąż trzymam w portfelu.Myślałam, że będę go nienawidzić, a jak się okazało w pewnym sensie go pokochałam.Zdałam sobie także sprawę z tego, co mówił.Cała trójka bardzo mocno się kochała, a ja ponownie powinnam wrócić na ziemię i przestać wyobrażać sobie nie wiadomo, co.On ich kocha.Kocha Oliwiera, kocha Dagmarę, a to co było między nami powinno być zapomniane.

Dość szybko wybyliśmy z domu, na miasto.Chłopcy zażyczyli sobie plac zabaw, a potem lodziarnię, a mi, podobnie jak Winiarskiemu było na rękę spędzenie dnia na słońcu, a nie w domu przed telewizorem.Usiedliśmy na jednej z ławek, nie odrywając wciąż wzroku od bawiących się dzieci, w których tłumie był Oli i Arek.
- Oliwier jest strasznie do Ciebie podobny.- uśmiechnęłam się.
- Wiem.- niezręczna cisza.- A ja, jak tak patrzę na Twój stosunek do dzieci to stwierdzam, że nadawałabyś się na mamę.- chyba wolałam ciszę.
- Nie przesadzajmy.
Miałam taką ochotę, żeby poinformować go, że powinien myśleć o tym wcześniej, a tak dokładniej pięć lat temu, zamiast teraz.. jednak się powtrzymałam.
- A tak w ogóle masz kogoś?
- Nie, nie mam.- ponownie natknęłam się na jego wzrok.- A Tobie jak układa się z Dagmarą?- odpowiedzią na moje pytanie było głośne westchnięcie.- Przepraszam, może nie powinnam pytać.- zerknęłam na bawiących się chłopców.
- Nie, nic się nie stało.. po prostu między nami nie jest teraz najlepiej.
- Coś się dzieje?
Podbiegł w naszą stronę Oliwier, który chciał już iść po lody.Zgarnęłam Arka i ruszyliśmy w stronę cukierni.
- Nie chcę mówić przy Olim.. porozmawiamy potem.- oznajmił Michał, kiedy usiedliśmy przy stoliku.
- Rozumiem.- uśmiechnęłam się w jego kierunku.


***
No i piąteczka w Waszych rękach :) Chciałabym podziękować za wyróżnienia w tym całym Liebster Award, niestety nie bawię się w takie rzeczy :> Nie miejcie mi tego za złe, po prostu nie dla mnie takie rzeczy :p Pozdrawiam serdecznie! ;*
Czytasz=skomentuj :)

1 komentarz:

  1. Faajny pościk ^^ Mam nadzieję, że szybko coś dodasz, bo ta rozmowa na pewno będzie ciekaawa xd Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń